Od braku motywacji do podium

Brak motywacji przed startem

Ostatnio tak bardzo pochłonęło mnie pisanie skryptu Bash do tworzenia statycznej strony internetowej (*tej, którą właśnie oglądasz*), że kompletnie odleciałem od rzeczywistości. Do zawodów podszedłem z kompletnym luzem, myśląc sobie: jest gorąco, a mi się po prostu nie chce.

Przed startem zrobiłem szybką, 20-minutową rozgrzewkę. Pogoda była duszna i parna po deszczu. Na szybko żel SIS i Maurten 320, a w zanadrzu, jak zawsze, dwa dodatkowe żele na trasę.

Przebieg zawodów

Ruszyliśmy bardzo spokojnie, w grupie, tempem około 4 min/km. Po kilometrze Adam, nasz lider, zaczął przyspieszać, a Grzesiek dzielnie próbował utrzymać jego tempo. My, pozostała trójka, zostaliśmy z tyłu.

Na około 4 kilometrze pierwszy z kolegów zaczął zostawać w tyle. Przemek, choć silny zawodnik (ale wieczorem biegał 10 km), nie utrzymał tempa po jakichś 8 kilometrach.

I tak to już zostało: Adam pędził z przodu w nieosiągalnym dla nas tempie, Grzesiek biegł drugi, a ja, choć gdzieś za nim, miałem go cały czas w zasięgu wzroku.

Malownicza trasa i wymagające podbiegi

Trasa była naprawdę fajna i malownicza, szczególnie w lesie. Większość dystansu prowadziła leśnymi ścieżkami, ale około 5 kilometrów to asfalt. Wybrałem Hoka Tecton X 3 i był to strzał w dziesiątkę

Na trasie czekały na nas dwa spore podbiegi, zwłaszcza ten na 19 kilometrze dawał mocno w kość i sprawiał, że miałem ochotę na wszystko, byle tylko nie biec pod górę.

Słodka nagroda za trzecie miejsce

Ku mojemu zaskoczeniu, za zajęcie trzeciego miejsca dostałem konewkę pełną krówek (cukierki jak cukierki, ale konewka naprawdę super!) oraz bon do Decathlonu na 300 zł.

Po uroczystości wręczenia nagród odbyło się jeszcze losowanie wśród wszystkich uczestników. Głównymi nagrodami były rower i hulajnoga elektryczna, a także wiele mniejszych upominków.

"Czasem najlepsze wyniki przychodzą wtedy, gdy najmniej tego oczekujesz"

Podsumowanie

Warto zapisać ten bieg w kalendarzu na przyszły rok!