📊 Dane biegu
📍 Lokalizacja: | Stary Folwark |
📏 Dystans: | 42 km |
🛣️ Nawierzchnia: | Mix |
⏱️ Czas netto: | 2:58:39 |
🏃 Tempo średnie: | 4:15 min/km |
❤️ Tętno średnie: | 150 (87%) |
🏅 Miejsce Open: | 3 |
🥈 Kategoria wiek: | 1 |
🏁 Wyniki biegu: | Pobierz PDF |
🔗 Zobacz aktywność: | Polar Flow |
Historia lubi się powtarzać.
Biegnąc tutaj w zeszłym roku zamyśliłem się na chwilę i niestety pobiegłem prosto zamiast skręcić w prawo. Kosztowało mnie to zrobieniem dodatkowych 1,5 km i spadek z 2 na 4 pozycję. Ale byłem szczęśliwy, wiedziałem że to mój błąd i cieszyło mnie w jakim stylu pokonałem maraton. W tym roku na starcie zameldowaliśmy się razem z Grześkiem Markiewiczem. Był też Tomek Pniewski z którym przyjechaliśmy, pojawił się Adam Onoszko i o dziwo Adam Leończuk. Wystartowaliśmy spokojnie po około 4:15 i od razu się zorientowaliśmy że w sumie tylko dwóch biegnących razem biegaczy stanowią konkurencję. Na szczęście nie biegli za szybko i jakoś dziwnie. Nie wiem co to było ale tak jakby biegli metodą interwałową. Kilometr szybciej, kilometr wolniej. Wiec cały czas byli gdzieś w okolicy, raz z przodu raz z tyłu. Gdzieś tam około 20 km niestety musiałem zaliczyć krzaki i w tym momencie Grzesiu pobiegł pierwszy jak po szybkiej dwójce biegłem drugi a dwójka za mną. Kilka kilometrów dalej to Grzesiek zaliczał krzaki, a ja się wysunąłem na prowadzenie. Niestety na 30 km musiałem zdjąć kamizelkę, żeby dostać się do telefonu. Przy zakładaniu powypadały z niej rzeczy, pech. Dwójka która siedziała mi na plecach mnie wyprzedziła, a ja pobiegłem za nimi nakładając kamizelkę. No i tu musiałem przegapić skręt, i pobiegłem źle. Chwilę później było kolejne rozwidlenie ale nie widziałem już żadnych taśm. Konsternacja, patrzę na tracka nie wiem gdzie biec. Biegnę w lewo, nie ma taśm, wracam, masakra. Po chwili pojawia się Adam Onoszko, krzyczę gdzie trasa, też nie wie. Szukamy razem, za chwilę wpada do nas Grzesiu. Kur…. Nie wiemy gdzie biec, biegniemy do przodu, po trasie bez taśm. Po chwili w lesie wypatruję taśmy, na jakiejś ścieżce która jest z 50 metrów od nas. Biegniemy tam przedzierając się przez las. Gdy już las się skończył, i wybiegliśmy na otwartą przestrzeń, nie widzę z przodu prowadzącej dwójki, mówię do Grzesia coś w stylu „masakra tak nas odsadzili że ich nawet nie widać” A Grzesiek mi oznajmia że oni przecież są z tyłu. W tamtym momencie nawet do mnie nie dotarło że my przez ten las skróciliśmy trasę. Chwilę później wpadliśmy wszyscy w piątkę na punk przy 32 km, który razem z Grześkiem opuściliśmy pierwsi i mocno przyśpieszyliśmy, zeszliśmy przez km nawet poniżej 4 min/km. Tak biegliśmy kilka km zwiększając przewagę, do tego stopnia że nawet ich już nie było za nami widać. Grzesiu przyśpieszył a ja zostałem przy tym tempie około 4:07. Na metę wpadłem 27 sekund za Grześkiem, a trzeci Graczyk Adrian 56 sekund za mną. Poleciał złożyć protest że skróciliśmy trasę i zrobiło się nieprzyjemnie. W sumie miał rację, ale w mojej ocenie to by i tak nie miało wpływ na wynik końcowy. Byłem tego dnia po prostu mocniejszy. Ostatnie 10 km przebiegł o 56 sekund gorzej. A gdybym go miał przed sobą to bym z siebie dał duuuuużo więcej, a nie sobie biegł na tętnie 150. Trudno, organizator doliczył mi 1 minutę i spadłem na 3 pozycję. I tu nie mam pretensji, policzyli dobrze, szkoda tylko że do obliczeń wzięli czasy Grześka a nie moje. Grzesiu nie błądził i nie robił nawrotek a ja tak, i jak sobie policzyłem to zyskałem 30 sekund.
Okazało się że Tomek Pniewski również pomylił trasę i pobiegł za dużo, również Adam Leończuk pomylił się w tym samym miejscu co Tomek i finalnie zszedł z trasy. Czyli WSZYSCY których znałem pomylili trasy.
No dobrze, muszę nadmienić o czym nie wiedziałem, że w tym roku pojawiły się nagrody finansowe. To miłe i zdecydowanie lepsze niż jakiś wieszak na medale.
Jeszcze nie wiem czy przyjadę tu za rok, nie nie chodzi o tą sytuację z doliczeniem czasu. Wkurw… mnie ta cena pakietu. To nienormalne żeby pobieganie po lesie kosztowało więcej niż maraton Warszawski, i mam gdzieś to pyszne jedzenie na punktach, nie biegam dla jedzenia, a na punkcie oczekuję tylko wody. Tak da się taniej. Narewka kosztuje 120zł a Supraski 140zł. Ale jeszcze nie wiem, zobaczę jak tam się poukłada kalendarz w przyszłym roku.
📅 Data publikacji / Ostatnia aktualizacja: 2025-08-27